piątek, 1 maja 2015

Kolegiata w Tumie


Romanizm powstał na przełomie IX i X wieku. Narodził się on w południowej Francji i północnych Włoszech, gdzie krzyżowały się wpływy bizantyjskie z rzymskimi. To tam władcy miast – państewek konkurowali ze sobą między innymi w dziedzinie wznoszenia piękniejszych, większych i wspanialszych świątyń.
Kościoły wznoszone miały od trzech od pięciu naw. Najczęściej miały też transept – nawy poprzeczne, tak że kościół miał kształt krzyża. Budowla od wewnątrz była przyozdabiana bardzo skromnie, a w krajach słowiańskich nie była prawie wcale ozdabiana. W mniejszych kościołach wieża wznosiła się nad głównym wejściem. Większe miały zazwyczaj dwie wieże, ustawione po dwóch stronach wejścia głównego. Prawdziwe olbrzymy prawie zawsze miały trzy portale wejściowe(wgłębienia w ścianie frontowej), z jednym wyraźnie większym od pozostałych. W stylu romańskim włoskim często wieże były niepołączone z samych  kościołem. Już wtedy ukształtowała się klasyczna forma bazyliki, otoczonego przez wieniec kaplic. Okna umieszczone były nad kaplicami, w części nawowej od reszty.
Perłą polskiej romańskiej architektury jest kolegiata w Tumie pod Łęczycą. Jest to najlepiej zachowana i częściowo zrekonstruowana (w częściach górnych) budowla tego typu w kraju. Wyraźnie można rozpoznać w niej formę bazyliki. Niewielka ilość wież, w porównaniu z nawą główną, również była charakterystyczna dla sztuki romańskiej, a także półokrągłe prezbiterium – kolejna cecha charakterystyczna. Wnętrze kościołów były raczej ciemne, a to z powodu małych okien, które były skromnie przyozdobione. Nowością są sklepienia krzyżowo – żebrowe, które się pojawiły Powstały one na wskutek połączenia pod kątem prostych dwóch, przecinających się łuków. Ciężar stropu rozkłada się wtedy na cztery różne miejsca, co pozwala na podtrzymanie większej części dachu. 
Sama nazwa tum wskazuje, że w świątynia miała większe znaczenie hierarchiczne znaczenie, wszystkie bowiem stare katedralne kościoły wielkopolskie nazywane są dotąd „tumami”, np. w Poznaniu, Gnieźnie, Płucku i Wrocławku.




Poczynając już od X wieku architektura na ziemiach polskich podlega ogólnym przemianom i tendencją sztuki europejskiej. Przyswajała nowe koncepcje przestrzenne, redukując jedynie ich skalę i program w zależności od lokalnych możliwości i potrzeb[1].
Powstanie istniejącej do dzisiaj romańskiej kolegiaty w Tumie pod Łęczycą poprzedza długotrwały proces, związany z  przybyciem po raz pierwszy w Polsce benedyktynów. Św. Wojciech przyczynił się do poszerzenia ideologii średniowiecza, z jego inicjatywy powstały opactwa na terenach polskich. W 992r. wybudował klasztor w Brzewnowie pod wezwaniem św. Aleksego i Bonifacego. Dalszą fundacją był klasztor łęczycki wybudowany ok. roku 992.  W roku 1000, św. Wojciech zostaje opatem w Łęczycy. Opactwo łęczyckie pozostawało we władaniu benedyktynów blisko stulecie.  W świetle nowszych studiów założenie to najwcześniej wiązać możemy z II poł. XI w i być może z szerszą akcją misyjną związaną z odnową monarchii piastowskiej za czasów Kazimierza Odnowiciela. Około roku 1140 opactwo przeniesione zostało do Mogilna. Budowla została rozebrana zapewne w związku z realizacją nowego założenia.  Niestety możemy tylko przypuszczać, nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę. Ok. 1097r. Władysław Herman podarował opactwo arcybiskupowi   gnieźnieńskiego. Czego skutkiem jest przemianowanie kościoła klasztornego na kolegiatę. Było to bardzo korzystniejsze pod względem materialnym i prestiżowym dla arcybiskupstwa.  Ważną widomość przekazuje nam  bulla konfirmacyjna Inocentego II z 1156r., w której papież bierze w opiekę kościół gnieźnieński i zatwierdza jego posiadłości.
            Na zupełnie już pewny grunt przenosi nas dokument ks. Bolesława IV z 21 maja 1161r. zawierający nadania dla klasztoru NMP w Czerwińsku. Wystawiony jest on w Łęczycy. Data wyznacza zatem termin ukończenia prac przy kościele kolegiackim w Łęczycy. Uroczystość konsekracji zgromadziła się wielką liczba książąt kościoła i rycerstwa, m.in. arcybiskup Jan, biskup krakowski Mateusz, wrocławski Walter, Bolesław Kędzierzawy, Henryk Sandomierski, Kazimierz Sprawiedliwy. Nowo wzniesiona kolegiata staje się miejscem synodów.
Pod koniec XIII w. oparł się najazdowi  litewskiemu wojsku, niestety udało się im zrabować i spalić w 1293r.. W ten czas kościół nie był sklepiony, lecz przykryty drewnianym stropem, co zresztą potwierdza rozbiór dalszych samej budowli .  Obronne wartości budowli sprawiły, że oparł się on najazdowi krzyżaków w 1551r.[2].
Po przedstawieniu dziejów możemy przejść do zarejestrowanie zmian, jakim uległa sama budowla oraz jej wyposażenie. Przez cały wiek XIV i większą część wieku XV nie wprowadzono żadnych zmian w architektonicznym organizmie kolegiaty, poza budową nowych ołtarzy.  Z rachunków kolegiaty z początku XV w. wynika, że zakupiono kilka obrazów, oraz zapłaconą za pracę nad polichromią  wykonaną przez Mikołaja z Kalisza oraz nieznanego malarza krakowskiego. W 1475 r. nawiedził kolegiatę wielki pożar, który zniszczył jego wnętrze. Spłonąć miał wówczas skarbiec oraz archiwum kolegiaty. Z elementów wyposażenia ocalały tylko trójosobowa ława z zapleczem oraz konfesjonał. Prace konserwatorskie objęły skonstruowanie nowych sklepień w nawach bocznych, przebudowę triforiów oraz częściową przebudowę prezbiterium, o której świadczy m.in. portal gotycki wiodący do zakrystii. Nosi on datę 1487 wskazującą zapewne czas zakończenia prac budowlanych.  Częściowemu zniszczeniu ulec musiały także aparaty liturgiczne; wymowną ilustracją tego zdaje się być przechowywany w dzisiejszym skarbcu kościoła późnogotyckie pacyfikał , na którym umocowana jest figura Ukrzyżowanego.  Pochodząca z końca  XIII w. lub początku XIV w. oraz wprawione są emaliowane romańskie fragmenty starego krzyża.
Dopiero w XVII wieku rozpoczynają się porządki w kościele. Przeprowadzono konserwacje malowideł, sprowadzają murarza, poprawiają  wieże kościelne, pojawia się także złotnik. Pamiętne spustoszenie Łęczycy przez Szwedów w 1705r. spowodowało niewątpliwie pogorszeniu  się stanu kolegiaty. Jednak dopiero w II poł. XVIII wieku przystąpiono do robót. Wymalowano na ścianach nawy głównej wizerunki dwunastu apostołów. Obecnie figury apostołów są dziełem końca XX wieku wykonanym być może na śladach dawnego malowania. Zostały także podwyższone wieże, położono nowy dach.
Na tym miejscy kończymy przegląd ważniejszych poznanych dotąd faktów z dziejów powstania odwodzącego nas na żywo budynku[3].


                                                                                   

Jest najprzedniejszym pomnikiem tego rodzaju w Polsce pochodzące z XII wieku. Portal był niszczony przez pożary górna warstwa portali uniemożliwia rekonstrukcję zdobiących ją płaskorzeźb. Ozdobność jego polega na wprowadzeniu jeszcze drugiej pary kolumn, które pokrywa abakus przechodzący w gzyms poziomy zamykający otwór. Na gzymsie tym rozpościera się bogata archiwolta i ustawiony jest rzeźbiony tympanon. W tympanonie widnieje NPM adorowana przez aniołów,  trzyma Dziecię Jezus jedną ręką, a w drugiej trzyma krzyż .  Dwa starte niemal zupełnie fragmenty, jakie dotrwały do naszych czasów określić można tylko hipotetycznie. Jeden z nich to ułamek sceny zwiastowania, drugi, nieco lepiej zachowany , jest jeszcze bardziej zagadkowy w swej treści, może to być scena uczty w Kanie.  Para kolumn skrajnych, podobnie jak ostatnie członki archiwolty, występują z lica ścian kościoła i dają podstawę pod rzeźby zoomorficzne.  Jak wiemy, są to grupy walczących zwierząt zaczerpnięte przeważnie z wczesno – średniowiecznych bestiariuszy, dalej widzimy popularny, zwłaszcza w  rzeźbie włoskiej, motyw orła, wreszcie rzadką kompozycję przedstawiająca walczące kozy, echo powstałych w starożytności bajek o zwierzętach. Podobna kompozycja zachowała się w kościele w Tarragona. Motyw ten jest jeszcze jedną ilustracją klastycznych i wschodnich form romańskiego zdobnictwa.
Grupą walczących zwierząt zachowały się w kształcie wykluczającym bliższe ich omówienie pod względem stylistycznym. Zachowane fragmenty mówią natomiast dość dobrze o ogólnej kompozycji każdej z tych grup. Tak więc grupa na prawo od wejścia mogła przestawiać scenę gryzących się lwów, co pozwoliłaby nam widzieć w niej kompozycję Daniela miedzi lwami. Upatrywać w niej również można scenę walki gryfa z łanią, a zatem motyw zapożyczony przez sztukę romańską ze Wschodu. Grupa na lewo od wejścia przedstawia zapewne scenę walki dwóch gryfów splatających się ogonami. Podobnie motyw występuje na jednym z kapiteli mogunckich, przy czym obserwować tu moczmy dość znaczne podobieństwo fakturowe.
Prawdopodobnie w  1569 r. dobudowano kruchtę osłaniające portal.  Umieszczono na szczycie napis: „T.S.P.L. Hoc opus portice tenstitudinis olim R.D. Trojani de Slesin Praepositi Lascensis Ecclesiae expensis extructum 1569” (Ta kruchta dla ochrony portalu wystawiona niegdyś koszten W-nego Trojana ze Slesina proboszcza kościoła Łaskiego).



BIBLIOGRAFIA
MONOGRAFIA
1.      E. Gielec, Archikolegiata Łęczycka w narodowo-królewskiej wsi Tumie, Łódź 1930.
2.      M. Walicki, Kolegiata w Tumie pod Łęczycą,  Łódź 1938 .
3.      Z. Śmiechowski, L.Nowak, B. Gumińska, Sztuka romańska, Warszawa 1976



[1] Z. Śmiechowski, L.Nowak, B. Gumińska, Sztuka romańska, Warszawa 1976, str.140
[2] M. Walicki, Kolegiata w Tumie pod Łęczycą,  Łódź 1938, str. 4-8.
[3] M. Walicki, Kolegiata w Tumie pod Łęczycą,  Łódź 1938, str. 9 – 12.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz